Dotarła do mnie długo wyczekiwana przesyłka z Cud Miód Box – pierwsza w moim życiu zresztą, więc ciekawość mnie żarła. W tym pudełku znajdują się zawsze najlepsze produkty polskich firm. Tym razem trzeba było naprawdę ekstra długo czekać, ponieważ brakowało jednego z planowanych produktów – tłoczonego soku, który się tłoczył z opóźnieniem. 😉 Za to każdy klient dostał od nich gratisowy dodatek.  Zobaczcie najpierw na filmie co ja w tym pudełku znalazłam i jakie były moje pierwsze wrażenia. 🙂

W pudełku było w sumie 6 produktów:

Ciastko fit od Słodzone miodem – skład bardzo fajny i smakowo też super, dziecko mi je pożarło, załapałam się na okruszki. Jedyny minus był taki, że w paczce przyszło w strzępach i kawałkach.

Konfitura morela z migdałami Vitpol – posłodzona cukrem, więc w moim domu nie znajdzie zastosowania 🙁

Sok jabłko-burak z Tłoczni dziadka Franka – niby nie robiony z koncentratów, ale jednak robiony z koncentratów. Wypiłam, bo lubię sok z buraka, ale nie kupiłabym go w sklepie. To było to na co tak długo czekaliśmy 😉

Powidła pomidorowe ze Strefy zdrowia – to bardzo mi się spodobało i od razu przyszło mi do głowy conajmniej kilka pomysłów na wykorzystanie ich w kuchni. Smak i zapach jak idealny sos do pizzy, więc zrobiłam m.in. gofry pizzowe i użyłam do nich tych powideł – o tym za chwilę.

Sól himalajska do grilla z eko ziołami z Darów Natury – byłaby super gdyby nie to, że większość stanowi biała sól himalajska? Nie no słuchajcie, sól himalajska jest super właśnie dlatego, że jest w formie czystej, bez dodatków i w związku z tym zachowuje swój różowy kolor, a jeśli jest biała to co to znaczy? No wiadomo co! Nie lubię!

Masło orzechowe piernikowe Primavika – to jest właśnie ten bonus i gratis za długi czas oczekiwania na box. Miały być fajerwerki, wielkie halo, ale nie dość, że zawiera cukier, to jeszcze w smaku czuć sam cynamon. Zawiodłam się.

Podsumowując – za 69 złotych – bo tyle kosztuje paczka – kupiłabym sobie zupełnie inne rzeczy. Według mnie to zdecydowanie za dużo, jeśli trzy rzeczy są kompletnie do bani, jedna ujdzie w tłoku a tylko dwie były fajne. Myślę, że więcej nie skorzystam z tej subskrypcji. Wrócę do health boxa. Znacie jakieś inne pudełka, które są związane z jedzeniem, gotowaniem, ekologią? Jeśli tak – piszcie, chętnie je przetestuję.

Odnośnie gofrów pizzowych – tudzież a’la pizza –

– słuchajcie proste to i szybkie, a jaka frajda w domu była. Zrobiłam najprostsze ciasto na pizzę z tego przepisu, włączyłam gofrownicę, przygotowałam dodatki. U nas to był ser żółty bez laktozy, czarne oliwki, żółtka papryka, szynka z piersi indyka. Jako sosu użyłam powideł pomidorowych z Cud Miód boxu.

Gofrownica już nagrzana, smarujemy ją lekko tłuszczem, po czym małą kulkę ciasta do pizzy rozpłaszczamy w dłoni, kładziemy na gofrownicę. Ciasto smarujemy sosem, układamy dodatki (byle nie za grubo 😉 ) i na wierzch kolejna rozpłaszczona kulka i zamykamy gofrownicę. Kilka minut i gotowe. Świetne na podróż, na imprezę dla dzieci, jako dodatek do grilla, u nas to akurat poszło w formie obiadu. Na filmiku są wklejone zdjęcia krok po kroku jeśli ktoś jest wzrokowcem. Do dzieła ludziska! 🙂